|
|
Opinia nr 55375
24 lutego zgłaszałam usterkę lodówki na gwarancji. Serwisant zjawił się u mnie 7 marca (nawet się wcześniej nie umówił, musiałam dzwonić i dopytywać kiedy mogę się kogoś spodziewać). Czułam się jak w programie "Usterka", który kiedyś leciał w telewizji. "Specjalista" przyszedł z jednym śrubokrętem i smartfonem, odsunął lodówkę, postukał z tyłu swoim "magicznym" śrubokrętem, porobił fotki po czym stwierdził, że to termostat i wyszedł. Do teraz cisza z ich strony. Przecież to są kpiny!
Dodane przez: Betty
Pozostałe opinie Pokhaus. ZUH. Serwis AGD:
Zobacz również:
|
|
|