Opinia nr 17718
Ja kupiłem zwykły brodzik z kabiną. Taki szklany - niby nic co mozna spieprz...yć. A jednak.
Okazało sie na początek, że przyjechało piorunem. Piorunem też zostało to wniesione przez moich montażystów na górę. Kierowcy skrobnąłem papiery. I choć prosiłem, by poczekał aż sprawdzimy co tam w paczkach jest, to kiwnął głowa że tak, ale po chwili juz go nie było. Zmył sie. Przemknęło mi przez myśl, że cos nie tak... ale jest gwarancja - spoko...
Montażyści dokończyli fugę na glazurze i na następny dzień odpakowali kabine, aby ja ustawić. UUU... Podziubany brodzik - kwalifikuje sie do wymiany... Dzwonię raz, drugi... W końcu napisałem maila ze zdjęciami, kserem gwarancji. Po chwili telefon, że wymienią. Czekam tydzień, drugi tydzień. W końcu szlag mnie zaczął trafiać. Dostałem info, że w końcu może dojedzie wieczorem w sobotę. Dostawca zadzwonił w sobote o 23.00 że ma jeszcze ze 200 km ale juz mu sie nie chce jechac do mnie. I nie przyjechał. Do mnie dotarła informacja od Lavado, że TO MOJA WINA, że nie ODEBRAŁEM TOWARU!!!!
Po kolejnym tygodniu w końcu wymienili mi brodzik... Na tak samo puknięty, ale juz machnąłem ręką...
Potem w czasie montażu okazało sie, że otwory w szkle sa wywiercone w złych miejscach, więc wymiana szyb. Szybko poszło. W sumie 2 dni.
Jedynie szyby, które powinny być fabrycznie, solidnie wklejone w okucia aluminiowe, powypadały i nie dało sie zmontowac kabiny. Trzeba było pozdejmować okucia z szyb i wkleić je na nowo... Prościzna - tuba silikonu i 2 dni schnięcia na wszelki wypadek. I już po 2,5 miesiąca cieszę się zmontowanym brodzikiem z kabiną. Wprawdzie brodzik krzywy, ale nie przecieka... Cud!
Ludzie. Te kilkaset złotych zaoszczędzonych na zakupie w Lavado i tak wydacie na Nervosol... Lepiej dopłacić w lepszych firmach, a wypić szampana z ukochana osobą...
Dodane przez: Wojtek z Pruszkowa