|
|
Opinia nr 36730
Kosmiczne ceny napraw.
Swoją przygodę z firmą Palisander zacząłem kilka lat temu pracując w Unibep'ie. Wszystko wyglądało OK. Po zakończeniu wynajmu okazywało się, że koszty napraw są bardzo duże. Żeby nie robić dymu z zarządem proponują koszty napraw wrzucić w koszt najmu - wszyscy są zadowoleni. Kierownik, bo nie ma zbyt dużo zniszceń i Palisander, bo nikt nie kontroluje kosztu.
Ostatnio byłem zmuszony wynająć szalunki na własną inwestycję. Wszystko było ok do czasu zwrotu deskowań.
Dzwoni dyrektor i szok, koszt napraw 8764 zł netto.
Zapraszają na kawkę i wciskają kwity do podpisania, że udzielaja rabatu 20% (dobre wujki).
Za wymianę sklejki w Logo 240x270 policzyli sobie 7716 zł netto. Koszt całego elementu to 8395 zł. Koszt sklejki to max 500 zł. Robocizna 2 godziny. Po mojej interwencji rabat do 1175 zł netto.
Czyszczenie elementu wyrównującego 5x270 - wycena 927,60 netto, po interwencji 46,38 netto.
Po negocjacjach, wysyłają fakturę, oczywiście wszystko pomieszane i niezgodne z ustaleniami. Odsyłam fakturę i żądam wystawienia zgodnie z ustaleniami. Po miesiącu kolejne zaproszenie na kawkę i znów kwity do podpisania wciskają, że akceptujesz wcześniejsze faktury itp. Negocjacje zaczynają się od nowa.
Konkluzja.
Trzy razy się zastanów zanim cokolwiek podpiszesz na kawce w Palisandrze. Poproś o wysłanie całej dokumentacji do siebie. Zastanów się czy koszt naprawy jest rzeczywisty. Czy element który ci wynajęli był rzeczywiście nowy, skoro obciążają cię kosztem nowego elementu.
Zbiłem kilka tysięcy za fikcyjne naprawy i koszty. Za każdym razem uważnie przyglądam się wyliczeniom. Nie podpisuję dokumentów w Palisandrze. Sprawdzam dokumenty po dwa razy.
Nie chcę nikogo oskarżać, ale odnoszę dziwne wrażenie, że ktoś chce mnie zrobić w wuja. Nie wiem czy to polityka firmy, czy nadgorliwość/niekompetencja kadry.
Dodane przez: gibzwein
Pozostałe opinie Palisander Sp. z o.o. PPU:
Zobacz również:
|
|
|