"Euro-Agro-Invest" M. Drężek

Proszę uważać na tę firmę. Naciskają na podpisanie umowy , gdzie później przyjeżdża zaprzyjaźniony bankier i proponuje najdroższy leasing, bez możliwości zmiany parametrów. Nie chcą słyszeć, że człowiek załatwi sobie sam swój leasing dużo tańszy. Odradzam podpisywania jakich kolwiek dokumentów. Później straszą, że będzie do zapłacenia kara i odsetki. Osoby poszkodowane proszę o kontakt wystąpimy razem z pozwem zbiorowym.

Proszę uważać na tę firmę. Naciskają na podpisanie umowy , gdzie później przyjeżdża zaprzyjaźniony bankier i proponuje najdroższy leasing, bez możliwości zmiany parametrów. Nie chcą słyszeć, że człowiek załatwi sobie sam swój leasing dużo tańszy. Odradzam podpisywania jakich kolwiek dokumentów. Później straszą, że będzie do zapłacenia kara i odsetki. Osoby poszkodowane proszę o kontakt wystąpimy razem z pozwem zbiorowym.

Drodzy „pracownicy” … byli, przyszli .. a może … konkurencjo? Pozwolę sobie odpisać na wszystkie brednie hurtem - a nie na każde z osobna. Podobnie też skopiuję to oświadczenie w „tym drugim” portalu, w którym to zostały kropka w kropkę „skserowane” te pożal się Boże „opinie”. Prosty wniosek nasuwa się sam – te same małe osoby tudzież ich więksi mocodawcy - chcą w banalny sposób zrobić wielki szum. Na początek: Firma się rozwija – zrobiła nieco zamieszania w swoim sektorze sprzedaży i jak widać – nie wszystkim się to podoba. Coraz to lepsze wyniki nie umykają zainteresowanym. A nie da się tego osiągnąć leżąc .. wybaczcie.. Praca przedstawiciela handlowego nie jest łatwa. Handlowiec powinien być kreatywny - dzięki temu tam, gdzie nie udało się czegoś sprzedać wcześniej, uda się następnym razem, z zastosowaniem innych technik sprzedaży. A dzięki pewności siebie można bez lęku negocjować, przekonywać i pukać wiele razy do tych samych drzwi. A ja mam czasem wrażenie że niektórym myli się ta profesja z pracą w reklamie. Sprzedawca powinien być przede wszystkim skuteczny ! Jego jakość określa ilość sfinalizowanych sprzedaży, a nie ilość zrobionych kilometrów, przeprowadzonych rozmów. Miałem już styczność z takimi „etatowymi” handlowcami. W jednej firmie umowa o pracę, w drugiej umowa zlecenie – w trzeciej samochód , telefon bez limitu i prowizja. Zero sprzedaży – ale gdy jeden most się pali – to leci na drugi... a czas leci i wypłaty jakieś zawsze na konto są, a i samochód zawiezie dzieci do szkoły. Z niecierpliwością czekam aż powstanie portal w którym będzie można opiniować pracowników. My pracodawcy – też powinniśmy mieć możliwość obrony przed ewidentnymi oszustami. To że bywam nerwowy – nie powinno nikogo dziwić. Nie handlujemy chińskimi podróbkami bombek choinkowych – tylko drogimi maszynami rolniczymi. To duże pieniądze – i jedynie moje ryzyko. Jestem otwarty na rozmowy – każdy inteligentny człowiek ugnie się pod presją logicznych argumentów – także ja. Ale nie pozwolę sobie na tworzenie „firmy w firmie” - na własnym podwórku. Umowy zlecenia. Tak – przez pierwsze trzy miesiące umawiamy się na taką formę. Jest to najlepsza metoda – żeby się lepiej poznać i ewentualnie szybko rozstać. Nie każdy się nadaje, nie każdemu coś pasuje. Ale to akurat jest dobre dla obu stron – prawda ? Po okresie próbnym - podpisywana jest umowa o pracę. Przecież na umowie o zlecenie – w żaden sposób przedstawiciel nie może się czuć związany z firmą i nie będzie mógł szczerze zostać jej „twarzą”. A to niemal natychmiast „wyjdzie” jak przysłowiowe „szydło z worka” przy negocjacjach z klientem. Wizerunek firmy ma tu jedno z kluczowych znaczeń. Byłbym głupcem – gdybym o to nie dbał i zapewne nie dotrwałbym z taką firmą do dziś, nie mówiąc już o dobrych wynikach sprzedaży i zadowoleniu z późniejszego serwisu. Prowizje - są wypłacane zawsze – jedyne przypadki cięć - to kary za ewidentne spowodowanie wymiernych strat dla firmy. Bo co z tego że należy się prowizja za sprzedaż – jeżeli przez ewidentne gapiostwo, lenistwo – albo czasem celowe działanie – firma traci krotność tejże prowizji ? Prowizja to nagroda za dobrze wykonaną pracę. Niezadowoleni pracownicy – których można policzyć na palcach jednej ręki stolarza – często jeszcze przed opuszczeniem firmy dawali się omamić firmom konkurencyjnym. Otrzymywali obietnice znakomitych warunków pracy i wynagrodzenia. Jednak gdzieś w gęstym gwarze wśród ludzi - da się usłyszeć ciche przecieki o tym, że obietnice – nie przerodziły się w fakty – i zamieniona „siekierka na kijek” - staje się powodem wewnętrznego wstydu. Bo powrotu nijakiego nie ma, a strach szukać dalej – by spod deszczu nie wdepnąć pod rynnę. Smutne. Każdego zainteresowanego zapraszam do naszej firmy. Szczególnie ludzi dobrze czujących się w roli handlowca. Można na miejscu się przekonać na jakich zasadach się tu pracuje, jakie są umowy, jaka jest prawda o rzekomym pogromie i tych potwornych, grupowych odejściach. Pozdrawiam

Nie wiem czemu po pozytywnych komentarzach zawsze ktoś doda coś złego, widać jakiś mściciel się trafił, ale jako klienta ja byłem zadowolony zarówno z obsługi jak i z zakupu. Polecam

UWAGA WSZYSTKIE OSTATNIE OPINIE POCHODZĄ Z JEDNEGO NR IP I NIE SĄ ZGODNE Z PRAWDĄ Jest to nr Marcina drężek który próbuje się wybielić.. Oszust i naciągacz.... największy w mrągowie

Kilka lat temu zakupiłem traktor Zetor i bardzo borze wspominam współpracę z tą firmą. Sprzęt pierwsza klasa, chodzi bez zarzutów. Pan Marcin pomógł załatwić wszystkie formalności w banku. Kontakt bardzo dobry, od tamtej pory jestem stałym klientem.

Pracowałem tam rok i szczerze mówiąc nie wiem skąd ten cały hate. Praca wygodna, atmosfera miła, wypłaty na czas (plus premie). Nie miałem żadnych zastrzeżeń ani do szefa, ani do reszty pracowników.

Ja pracowalem w tej firmie i co do szefostwa nie mam zadnych zażaleń wszystko na czas, komunikacja dobra co potrzebujesz to masz i szef nie jest nerwowy , wyrazi ci sie chlopaczek co nie umie nawet filtra znaleźć i porobi pare miesiecy cos spier i jeszcze ma pretensje bo szef sie czepia sory takie zycie daja szanseusisz sie starać, byli i tacy co auto rozbili a pozniej nara i szef to za przeproszeniem menda bo byl za to zly i mial problemy czlowieku daj mi auto ja je skasuje i powiem żebys sie buja i co powiesz mi ze wszystko spoko, no właśnie trzeba patrzec tez drugiej str nie tylko swojej du py

Kompletnie nie polecam tej firmy. Do sprzedaży nachodzą cie o każdej porze dnia, po również, jak tylko dowiedzieli się , że planuje kupić następny sprzęt. Tyle że jak miałem awarię, to przyjechał serwisant, który kompletnie na niczym się nie zna, oraz nie został przeszkolony w zakresie tego sprzętu. Potem było już tylko gorzej. Po 4 miesiącach poprzez adwokata udało się wymusić , aby wezwali serwis fabryczny. I tu już z górki. Biorąc pod uwagę obsługę posprzedażową, to już nawet hulajnogi od nich bym nie kupił, bo na pierwszym przeglądzie by ją zepsuli. Krótko: Brak serwisu i jakiekolwiek pomocy z awarią sprzętu. A co do przedstawiciela handlowego, to niech najpierw się przeszkoli z zakresu sprzedawanej maszyny, a nie wciska ludziom kit.

Drerzek, dla takich jak ty jest specjalne miejsce w piekle. Jest to osoba bez kręgosłupa moralnego, naciaga, oszukuje i nawet mu głos nie zadrzy. Kantowania na wyposażeniu nauczył się już w roltop-ie. Nie liczy się z człowiekiem, bez względu na to czy to jego pracownik czy klient. Zależy mu jedynie na pieniadzach. Będzie tak natarczywie nachodzil aż w końcu podpiszesz umowę, i nie obchodzi go to czy będziesz miał za co spłacać ratę czy nie. Ważne ze udało mu się omotac i wcisnąć jakiś złom człowiekowi.

bardzo zastanawiajace sa te dziwne naciski na zakup maszyny ciagle telefony i wciskanie bajeczek jak to pan bedzie zadowolony i taka dziwna zmowa kedytowca z handlowcem jeden przyjezdza drugi odjezdza i ciagla nagonka aby tylko podpisac papiery bez mozliwosci konsultacji z kimkolwiek poza firma . Ogolnie mam juz na starcie niechec do tej firmy

Pytanie retoryczne- jak bardzo musiały te opinie zaszkodzić Marcinowi D.? Najgorzej, że wiele opinii z tych jest prawdziwa, a ta wypowiedź mówi o motywacji postępowania, ale nie rozgrzesza, a wręcz przeciwnie, pogrąża, bo zawiera kilka kłamstw, o których zainteresowani doskonale wiedzą.

Drodzy „pracownicy” … byli, przyszli .. a może … konkurencjo? Pozwolę sobie odpisać na wszystkie brednie hurtem - a nie na każde z osobna. Podobnie też skopiuję to oświadczenie w „tym drugim” portalu, w którym to zostały kropka w kropkę „skserowane” te pożal się Boże „opinie”. Prosty wniosek nasuwa się sam – te same małe osoby tudzież ich więksi mocodawcy - chcą w banalny sposób zrobić wielki szum. Na początek: Firma się rozwija – zrobiła nieco zamieszania w swoim sektorze sprzedaży i jak widać – nie wszystkim się to podoba. Coraz to lepsze wyniki nie umykają zainteresowanym. A nie da się tego osiągnąć leżąc .. wybaczcie.. Praca przedstawiciela handlowego nie jest łatwa. Handlowiec powinien być kreatywny - dzięki temu tam, gdzie nie udało się czegoś sprzedać wcześniej, uda się następnym razem, z zastosowaniem innych technik sprzedaży. A dzięki pewności siebie można bez lęku negocjować, przekonywać i pukać wiele razy do tych samych drzwi. A ja mam czasem wrażenie że niektórym myli się ta profesja z pracą w reklamie. Sprzedawca powinien być przede wszystkim skuteczny ! Jego jakość określa ilość sfinalizowanych sprzedaży, a nie ilość zrobionych kilometrów, przeprowadzonych rozmów. Miałem już styczność z takimi „etatowymi” handlowcami. W jednej firmie umowa o pracę, w drugiej umowa zlecenie – w trzeciej samochód , telefon bez limitu i prowizja. Zero sprzedaży – ale gdy jeden most się pali – to leci na drugi... a czas leci i wypłaty jakieś zawsze na konto są, a i samochód zawiezie dzieci do szkoły. Z niecierpliwością czekam aż powstanie portal w którym będzie można opiniować pracowników. My pracodawcy – też powinniśmy mieć możliwość obrony przed ewidentnymi oszustami. To że bywam nerwowy – nie powinno nikogo dziwić. Nie handlujemy chińskimi podróbkami bombek choinkowych – tylko drogimi maszynami rolniczymi. To duże pieniądze – i jedynie moje ryzyko. Jestem otwarty na rozmowy – każdy inteligentny człowiek ugnie się pod presją logicznych argumentów – także ja. Ale nie pozwolę sobie na tworzenie „firmy w firmie” - na własnym podwórku. Umowy zlecenia. Tak – przez pierwsze trzy miesiące umawiamy się na taką formę. Jest to najlepsza metoda – żeby się lepiej poznać i ewentualnie szybko rozstać. Nie każdy się nadaje, nie każdemu coś pasuje. Ale to akurat jest dobre dla obu stron – prawda ? Po okresie próbnym - podpisywana jest umowa o pracę. Przecież na umowie o zlecenie – w żaden sposób przedstawiciel nie może się czuć związany z firmą i nie będzie mógł szczerze zostać jej „twarzą”. A to niemal natychmiast „wyjdzie” jak przysłowiowe „szydło z worka” przy negocjacjach z klientem. Wizerunek firmy ma tu jedno z kluczowych znaczeń. Byłbym głupcem – gdybym o to nie dbał i zapewne nie dotrwałbym z taką firmą do dziś, nie mówiąc już o dobrych wynikach sprzedaży i zadowoleniu z późniejszego serwisu. Prowizje - są wypłacane zawsze – jedyne przypadki cięć - to kary za ewidentne spowodowanie wymiernych strat dla firmy. Bo co z tego że należy się prowizja za sprzedaż – jeżeli przez ewidentne gapiostwo, lenistwo – albo czasem celowe działanie – firma traci krotność tejże prowizji ? Prowizja to nagroda za dobrze wykonaną pracę. Niezadowoleni pracownicy – których można policzyć na palcach jednej ręki stolarza – często jeszcze przed opuszczeniem firmy dawali się omamić firmom konkurencyjnym. Otrzymywali obietnice znakomitych warunków pracy i wynagrodzenia. Jednak gdzieś w gęstym gwarze wśród ludzi - da się usłyszeć ciche przecieki o tym, że obietnice – nie przerodziły się w fakty – i zamieniona „siekierka na kijek” - staje się powodem wewnętrznego wstydu. Bo powrotu nijakiego nie ma, a strach szukać dalej – by spod deszczu nie wdepnąć pod rynnę. Smutne. Kredyty – także fabryczne – są obsługiwane przez bankowców, przez zewnętrzne firmy. Z naszą firmą klient umawia się co chce kupić i ustala cenę. Źródło finansowania to indywidualna sprawa – nasza firma może polecić jakąś instytucję, jednak to nie my ustalamy raty, procenty i to nie my podkładamy umowę kredytową czy leasingową do podpisania. Zarzut oszustwa w tej kwestii – to ewidentna bzdura. Nie sposób się nie odnieść do zarzutu oszustwa na wyposażeniu. Otóż najprościej jest w przypadku niezadowolenia – zamiast bezimiennie oczerniać na forum - zwyczajnie się do nas zgłosić. Już wolałbym spotkać się w sądzie – tam łatwiej się bronić – niż tutaj z rozmówcą bez nazwiska. W procesie sprzedaży biorą udział dwie strony. Jest umowa, faktura ze szczegółami wyposażenia – i jest potem odbiór sprzętu. Nie można wykluczyć pomyłek. Zapraszamy, wszystko sprawdzimy. Ale żadna informacja o takim problemie nigdy do nas nie dotarła. A to przecież na zadowoleniu klienta zależy nam najbardziej. Zadowoleni klienci – są najlepszym medium reklamowym. Każdego zainteresowanego zapraszam do naszej firmy. Szczególnie ludzi dobrze czujących się w roli handlowca. Można na miejscu się przekonać na jakich zasadach się tu pracuje, jakie są umowy, jaka jest prawda o rzekomym pogromie i tych potwornych, grupowych odejściach. Pozdrawiam - Marcin Drężek

To prawda, ten "chłopak", jeśli tam został to Zbyszek, oby się stamtąd wyrwał, wszędzie będzie mu lepiej niż tam. Obiecują potem stałą umowę, ale to brednie, odliczają ile się da, dają mało (jakby policzyć przepracowane godziny i wypłatę to wychodzi śmiesznie mała godzinówka), żądają wielkiej szybkości i nieomylności. Szef agresor i cham, "firma krzak", jak już ktoś tu kiedyś napisał, opinie te są prawdziwe, niestety, mówię Wam, tu nie ma zawiści. Jak o takiej zaściankowej firmie ktoś chce o tym pisać to robi to z jakiegoś powodu, nie dla zabawy.

Najgorsze jest to ze wszyscy jego pracownicy mają umowe na zlecenie mechanicy przedstawiciele i sprzedawcy sprzątaczki to jest chore! a rotacja ludzi u niwgo jest ogromna tylko jeden młody chłopak tam pracje chyba 2 lata. Ja odszedłem po tym jak mnie nacioł na prowizji nie wypłacił całości

Było tutaj więcej komentarzy, ale KTOŚ je usunął. Drężek to karykatura szefa, jego zła sława dociera do każdego zakątka Warmii i Mazur, ponadto ostatnio zwolnili się (sami) stamtąd wszyscy handlowcy, dwie sekretarki i dwóch, albo trzech mechaników.

A mnie oszkuał na kredycie fabrycznym, obiecał że bedzi 3 procent a w rzeczywistości było 15, musiałem spłacać z innego banku bo bym zbankrutował

Pracowałem w tej firmie jako przedstawiciel handlowy, szef nie nalezy do przyjemnych,gdy sie zdenerwuje wyzywa pracowników popycha i grozi odradzam

Pracowałem w tej firmie jako przedstawiciel handlowy, szef nie nalezy do przyjemnych,gdy sie zdenerwuje wyzywa pracowników popycha i grozi,odradzam

Marcin Drężek oszukał mnie na wyposarzeniu ciągnika za 200 tysiecy złotych!!!1 nie polecam serwisu wgl niema a jego mechanicy sa wynajeci tylko na godzinę i wgl nie znają się na robocie

Uważajcie na ta firmę marcin dręzek to znany w mragowie oszust naciąga przedstawicieli handlowych na zużycie paliwa i nie wypłaca im penscji, jest bardzo agresywnym człowiekiem