Jurmar. Naprawa AGD. Sprzedaż części
zamiennych

Przepraszam bardzo, ale trochę się dziwię, jak można odnosić cenę ew. usługi (naprawy) do ceny nowego sprzętu. Technologia produkcyjna w dzisiejszych czasach maksymalizująca totalnie zyski sprawia, że w większości przypadków poważniejszych awarii koszt naprawy przekracza cenę sprzętu. Stąd też wynika wstępne podawanie ew. maksymalnego kosztu naprawy i jego weryfikacja, aby klient zdecydował, co mu się opłaca. Oczekiwanie, że coś zostanie naprawione za kilkanaście złotych wynika z całkowitej niewiedzy o prowadzeniu jakiejkolwiek działalności zarobkowej, a trochę też (przepraszam, ale to jest fakt) z braku wyobraźni, lub też chwilowym zastanowieniem się nad tym. Utrzymanie jakiejkolwiek działalności usługowej wiąże się z kosztami stałymi, mamy tu przypadek serwisu, więc: opłacenie lokalu, prądu, etc., utrzymanie minimum jednego miłego pracownika przyjmującego sprzęt i minimum kilku "techników" naprawiający różne sprzęty. Dodatkowo zainwestowanie w sprzęt, materiały i części zamienne. To wszystko zaś pociąga za sobą minimalny, opłacalny koszt usługi, która w przypadku zaakceptowania przez klienta naprawy musi pokryć: czas poświęcony na przyjęcie sprzętu (wielokrotnie darmowa usługa w przypadku rezygnacji z naprawy), diagnozy sprzętu - bardzo często jak poprzednio, ale dodatkowo rozebranie, zdiagnozowanie usterki i ponowne złożenie sprzętu (minimum kilkanaście minut). I jeżeli klient zdecyduje się na naprawę - koszt samej naprawy. To teraz zapytam, czy to wszystko ma kosztować kilkanaście złotych? A teraz jeszcze trochę bardzo uproszczonej matematyki. Zakładam, ze każdy z nas chciałby zarobić kilka tysięcy złotych. No ale Panowie z serwisów powinni być bardzo tani, więc bądźmy hojni, dajmy im 2 000,00 złotych na rękę ;-). No to policzmy... W miesiącu mamy średnio 22 dni robocze, my przyjmiemy dla uproszczenia 20. 2000/20 = 100,00 zł na dzień, godzin mamy 8 to daje 100/8 = 12,50 złotego na rękę. Od tego pracodawca musi zapłacić podatki i wszelkie składki, dla uproszczenia przyjmijmy razy 1,5 12,50*1,5 = 18,75 złotych. Za taką kwotę możemy liczyć na charytatywną naprawę, zakładając że przedsiębiorca prowadzący zakład serwisowy jest pasjonatem, nie zarabia ani grosza na działalności i wszelkie opłaty związane z lokalem i utrzymaniem dodatkowej obsługi itd., itp. opłaca z własnej kieszeni, bo tak lubi ;-). Ludzie opamiętajcie się!!! I żeby nie było dziwnych domysłów: NIE - nie jestem właścicielem, ani pracownikiem żadnego serwisu. NIE - nie mam znajomych w tym serwisie. TAK - jestem klientem tego serwisu. TAK - też mnie wkurza. Ale jedynie długi czas oczekiwania na naprawę. Ale: Byłem kilkadziesiąt lat pracownikiem dużego zakładu produkującego AGD. Jestem obecnie pracownikiem firmy prowadzącej działalność gospodarczą, także w formie usług. I długoletnie doświadczenie życiowe i zawodowe pozwala mi spojrzeć, na niektóre rzeczy, z drugiej strony, a nie tylko z własnej, często egoistycznej, perspektywy. A na koniec taka mała sentencja: "Ludzie traktujcie innych tak, jak sami chcielibyście być traktowani. A wszystkim będzie żyło się lepiej."